Elżbieta Zapendowska nie radzi sobie z podstawowymi czynnościami. „To nie ma sensu”

Dodano:
Elżbieta Zapendowska Źródło: Newspix.pl / Aleksander Majdanski
Krytyk muzyczna udzieliła poruszającego wywiadu. Okazało się, że Elżbiecie Zapendowskiej sprawiają już trudności codzienne obowiązki.

Elżbieta Zapendowska bez wątpienia jest najpopularniejszą krytyk muzyczną w Polsce. Ogólnopolską rozpoznawalność zdobyła jako jurorka w takich programach rozrywkowych Polsatu, jak „Idol” (2002–2005, 2017), „Jak oni śpiewają” (2007–2009) oraz „Must Be the Music. Tylko muzyka” (2011–2016). Nie jest tajemnicą, że od kilku lat 77-latka zmaga się z pewnymi problemami zdrowotnymi. Teraz opowiedziała o nich w najnowszym wywiadzie.

Elżbieta Zapendowska o problemach zdrowotnych

Kilka lat temu Elżbieta Zapendowska wycofała się z branży i wszelkich czynności zawodowych przez problemy ze wzrokiem. – Ja już nie daję rady. Przede wszystkim z powodu ślepoty, ale też i wieku. Sztuka estradowa polega też na ocenie wizualnej. To nie jest bez znaczenia. Jeżeli ja widzę plamę zamiast wokalistki, to co ja mogę powiedzieć na temat jej estetyki wizualnej? Nic. Ja mogę powiedzieć tylko, że „jesteś piękną plamą” – mówiła kilka miesięcy temu w rozmowie z „Faktem”.

Teraz tabloid ponownie skontaktował się ze specjalistką od emisji głosu, pytając o jej stan zdrowia. Okazało się, że każdego dnia Elżbieta Zapendowska musi mierzyć się z pewnymi trudnościami. – Radzę sobie, jak mogę, na razie jest wszystko ok, ale będę musiała się wspomóc jednak jakąś panią pomagającą, która wpadnie do mnie z dwa razy w tygodniu. Mam problemy z praniem, sprzątaniem, gotowaniem, takimi codziennymi rzeczami. Na razie mam kochanego asystenta Konrada i jedną panią, która raz w tygodniu przyjeżdża do mnie. I to na razie wystarcza. Ale myślę perspektywicznie, przepraszam i trzeba będzie wzmocnić tę pomoc – wyznała.

W kontynuacji rozmowy 77-latka odniosła się do dni, w których musi sobie radzić sama, przyznając, że jest to dla niej uciążliwe, bo chociaż rozpoznaje zapachy, zdarza się, że podczas używania noża poważnie się skaleczyć. – Nigdy za dużo nie gotowałam, ale teraz jest jeszcze większy problem. Słabo sobie z tym radzę, cebulę sobie smażę i po zapachu poznaję, na jakim jest etapie. Rzadko więc mi się zdarza już coś gotować, choć bardzo to lubiłam i ponoć nieźle pichciłam. Teraz muszę sobie odpuścić. Chyba że ktoś mi pomaga, ale jak kroję tę cebulę, to czasami utnę sobie kawałek palca – wyznała.

– Ciągle jestem uzależniona od kogoś. Nie widzę progów, nie widzę schodów, nie widzę niczego praktycznie. Mam swoje lata i jeszcze mi kręgosłup siada. Poza tym wie pani, jak się na publiczną osobę patrzą ludzie? „Patrz, idzie ta ślepa, ojojoj”, słyszę czasami. Albo, że „taka znana i nie na obcasach”. Zarzucili mi, że na pogrzebie Tadzia Woźniaka przyszłam w kapciach. No myślałam, że pęknę ze śmiechu. Dobrze, że mam poczucie humoru, bo bym zwariowała – powiedziała.

Elżbieta Zapendowska zdradziła, że obecnie przedmioty poznaje po ich fakturze. W domu ma natomiast wszystko odłożone w stałych miejscach, więc wie, gdzie szukać poszczególnych rzeczy. – Najgorzej jak mi coś upadnie, wtedy jest czołganie się i szukanie po omacku, co nie jest śmieszne. Ale mówię sobie, że to jest mój aerobik. Całe lata widziałam słabiej. Musiałam bliżej oglądać świat, telewizor oglądałam z metra, ale oglądałam. A teraz w ogóle już nie oglądam, bo to nie ma sensu – dodała ze smutkiem.

Źródło: WPROST.pl / Fakt
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...